Pomimo, że dawno nic nowego nie dodałam na bloga - dużo się wydarzyło. Zacznę od bujanego krzesła.
Fotel bujany, oszlifowany i niepomalowany.
A tu pomalowany i całkowicie skończony.
Następna rzecz to poduszki ze starych swetrów. Na razie tylko trzy, reszta czeka na swoją kolej. Będą szyte.
Krzesło po przeróbce do nowego biurka, psotnej wnuczki, Gabrysi. Oj suszyła mi głowę Gabriella tym krzesłem, no i babcia z dziadkiem w trzy dni odnowili krzesło. Tak wygląda po odnowieniu:
Nowy kolor, nowa tapicerka...
Do tego ramka na notatki i lawendowy aniołek:
Aniołek uszyty ręcznie (pomysł zaczerpnięty z internetu) znalazłam tylko fotkę i musiałam sama kombinować i wykombinowałam trzy takie księżycowe aniołki i trzy ramki na zapiski.
Jesień na kuchennym stole ;)
Kostium na Halloween na życzenie mojej wnuczki :)
Clowdeen z Monster High.
Uszyłam sama (oprócz opaski z uszami), nie wspomnę o tym co się namęczyłam :)
A tu moja wilczyca Clowdeen w całej okazałości:

























