środa, 20 czerwca 2012
Konsola
środa, 20 czerwca 2012
Mój najnowszy zakup - konsola, zakupiona na targu staroci. Trzeci uchwyt jest w szufladzie nie przykręcony. Brak mi natchnienia do pracy. A poza tym nic nie mogę zrobić, bo mój kot upodobał sobie miejsce do spania :-) Jak zrobię to na pewno pokażę.
Taca
Drewniana taca. Cudo! Duża, po bokach rzeźbiona. Pan, który ją sprzedawał chciał za nią "dużo". Taca była podniszczona i mocno brudna. W końcu po niezbyt długim targowaniu się, co wyniosło mnie pół ceny chcianej przez miłego staruszka cudeńko stało się moją własnością :-) Tak wygląda po pomalowaniu i przetarciu. PIĘKNA! :-)
Szafka na buty
Szafka na buty, najstarszy mebel w przedpokoju. Stała sobie bidulka i do niczego kolorystycznie nie pasowała. Pobieliłam ją i zamontowałam nowe uchwyty. Ot i wszystko :-)
Lustro i świeczniki
Jakiś czas temu kupiłam małe, owalne lusterko. Brzydkie jak noc listopadowa. Tak naprawdę nie wiem po co je kupiłam :-) Może tylko dlatego, że miało owalny kształt. Kupiłam i było :-) Po remoncie w pokoju córki została rozmontowana komoda z szufladami. A, że miałam dwa czarne świeczniki wiszące, które do niczego mi nie pasowały. Wymyśliłam sobie lekką przeróbkę :-) Ramkę lusterka oszlifowałam, pomalowałam i przetarłam. Z niezbyt gustownymi świecznikami zrobiłam to samo. Wykorzystłam fronty od szuflad ze wspomnianej komody, które też pobieliłam i na nich zamontowałam świeczniki. Teraz mam malutkie, ładniutkie lustereczko, a po bokach lustereczka wiszące świeczniki :-)
Szafka na klucze
Wisząca, drewniana szafka na klucze. Drobnostka, a jak cieszy :-) Tutaj właściwie to nic specjalnego nie robiłam. Była z surowego drewna. Została pobielona, przetarta i został zamontowany nowy uchwyt.
Zydelek
Tymi starociami zaraziłam swoją najstarszą córkę (tak myślę). Jakiś czas czas temu była z nami (ze mną i moim mężem) na giełdzie staroci. Kupiła taki oto "zydelek" z wikliny :-) Małe cudeńko zostało odnowione, teraz jest pomocnikiem przy zakładaniu butów.
Po małej, delikatnej przeróbce wygląda tak:
Żyrandol
Żyrandol kupiony wiadomo gdzie. Wypatrzyłam go z daleka. Od razu mi się spodobał. Tylko ten kolor "gold", jak żółte zachodzące słońce :-) Ale wiedziałam jak będzie wyglądał po przeróbce. Najpierw został rozebrany na części, oczyszczony, potem pomalowany farbą białą do metalu i przetarty. Oczywiście na koniec zabezpieczony pastą woskową. Potem złożony i zawieszony.
Teraz wygląda tak:
Mnie się podoba :-)