Oprócz tego, moje ręce wyplotły następny koszyk, tym razem z lawendowymi akcentami :)
I jeszcze następny, wręcz neonowy. Z różnokolorowych rurek. Oglądałam film, ale ręce były wolne, więc musiałam je czymś zająć ;) wyszedł taki krzywy i krzykliwy cudak :)
A oto dodatki do przedpokoju, które jakiś czas temu kupiłam, ale nie było okazji pokazać na moim skromnym blogu.
Pęk dużych kluczy
Dzwonek, którym wołam biesiadników na żarełko :)
I podkowa na szczęście
Lubię takie "popierdółki". Te są z jakiegoś ciężkiego, ciemnego żelastwa. Lekko zardzewiałe.
Pozdrawiam wszystkich, którzy oglądają moje rękodzieła. Miłego weekendu!


















Kosz lawendowy to istne dzieło sztuki :) buźka mamcik ;)
OdpowiedzUsuńprzepiękny mebelek i koszyczek lawendowy jaki śliczny :)
OdpowiedzUsuńdziękuję za odwiedziny i zapraszam częściej :)
pozdrawiam