Zimno jak sto diabłów, wieje wiatr...Nie znoszę "wiugi", doprowadza mnie do szewskiej pasji. Nie mogę się na niczym skupić, a u nas dzisiaj wietrznie i szaro-buro. Jedynym pomieszczeniem gdzie nie słychać tej "wiugi" jest kuchnia. Postanowiłam więc dzisiejszy dzień poświęcić kulinariom. Wczesnym rankiem zrobiłam i wypiłam koktajl pełen witamin aby mieć energię na całe przedpołudnie...
Koktajl pełen witamin:
- pół świeżego ananasa
- 1 jabłko
- 1 banan
- szklanka wody mineralnej
Przygotowałam również smalec wegański, z białej fasoli, jabłka, cebulki, czosnku i z dużą ilością majeranku :) PYCHA!
Z nadmiaru czasu... upiekłam pasztet z selera :)
Robię go od wielu lat. Bardzo go lubimy, jest rewelacyjny. Można go jeść na ciepło i zimno, z surówkami, sałatkami, sosami :) To jest to co lubię.
A wieczorem - pełny relaks. Wyplatanie koszyków :)
Pozdrawiam zaglądających i przypominam, że dzisiaj jest zmiana czasu! Śpimy o godzinę krócej :)











.jpg)








































