poniedziałek, 11 maja 2015

Post bez tytułu...

poniedziałek, 11 maja 2015
Nowy tydzień, nowy dzień, nowe przemyślenia i nowe doświadczenia. Prowadzę bloga i jestem na facebook'u, komentuję zdjęcia, cieszę się, że utrzymuję kontakt z ludźmi, których dawno, dawno nie widziałam. Poznaję, nowe, nieznane mi osoby i to jest fajne, że można kogoś poznać, podglądnąć, powspominać. Ale nie jest fajne, że są ludzie, którzy nic specjalnego, ciekawego, nie mają do zaoferowania, pokazania i powiedzenia, a jest o nich "głośno". Zieją jadem, są zgorzkniali, zazdrośni i próżni. To oni mają najwięcej do powiedzenia i napisania. Czekają na nowe newsy, wyskakują jak potwory z ciemności i kąsają :) Posiłkują się tym, bo to ich chleb powszedni. Tacy oni już są. Ponurzy, nieszczęśliwi i samotni. Mają na facebookach po 200/400 znajomych, których tak naprawdę nie znają i nie szanują. Ale 200 osobom można zawsze plunąć jadem, jest w czym wybierać :(
Internet to jest wspaniały wynalazek. Korzystajmy z niego, bo po to on jest. Z niego należy czerpać korzyści, ale w pozytywnym tego słowa znaczeniu. Człowiek powinien mieć jakieś zajęcie, hobby, a nie myśleć tylko o sobie i użalać się nad sobą i kąsać, kąsać.

 Kiedyś w tym mądrym internecie, przeczytałam takie piękne słowa...

"Dzielenie się, to zawsze dobra rzecz. Jak...trzymasz ręce otwarte, Bóg może w nie więcej włożyć. A jeśli trzymasz zamknięte, dostaniesz tylko to co masz."

Internet nie jest lekiem na rozchwianie emocjonalne, od tego jest lekarz. Trzeba wyjść z domu, aby dotrzeć po pomoc. 

Dla wszystkich zaglądających - duża dawka miłości. 
Pozdrawiam wszystkich cieplutko i milutko.

Ponuraki, otwórzcie ramiona.










Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

DECOUPAGE, BIELENIE MEBLI I NIE TYLKO... © 2014